Dziś podczas posiedzenia Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii PE (ITRE) miała miejsce wymiana poglądów z komisarz ds. energii Kadri Simson na temat REPowerEU, nowego planu Komisji Europejskiej, którego celem jest uniezależnienie Unii Europejskiej od importu rosyjskich surowców energetycznych. W dyskusji głos zabrał eurodeputowany PiS Zdzisław Krasnodębski.

Profesor Krasnodębski stwierdził, że coraz bardziej martwi rozbieżność miedzy unijną strategią, która polega na zaostrzaniu polityki energetycznej i podnoszeniu celów i sytuacją związaną z inflacją, wzrostem cen żywności i wojną na Ukrainie, która nie wiadomo czy się nie rozszerzy. "Ja rozumiem, że koledzy, którzy są z krajów Europy Zachodniej nie mają poczucia zagrożenia. Natomiast muszę powiedzieć, że w Europie Wschodniej są zupełnie inne nastroje" – zauważył polski polityk. Jak mówił, problem polega na tym, że cele będą osiągnięte za wiele lat, natomiast koszty społeczeństwa mają ponosić teraz. Podkreślił, że dobre są inicjatywy mające na celu renowacje budynków tak, by były energooszczędne, potrzebne są na to jednak dodatkowe środki i wsparcie krajów członkowskich.

Europoseł PiS poruszył też kwestię walki o kopalne źródła energii i pytał o instalacje węglowe. "Komisja uznaje, że będą mogły być używane dłużej niż zakładano. Ale co to konkretnie oznacza?" – dopytywał. Profesor Krasnodębski odniósł się do zawartej w komunikacie Komisji kwestii roli energii jądrowej, pytając w jaki sposób Komisja zamierza wspierać inwestycje i dywersyfikację źródeł paliw jądrowych. "Komisja mówi oczywiście o uniezależnieniu się od gazu naturalnego, ale zróbmy jednak podstawowe rozróżnienie między gazem rosyjskim, a innym gazem" - zaznaczył. Podkreślił, ze należy pamiętać, że REPowerUE nie zastąpi skutecznych sankcji na rosyjskie źródła energii, które potrzebne są teraz, a nie za rok, czy za dwa.