Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Odzyskanie Krymu będzie ciosem w rosyjski imperializm

20 marca 2024 r.
Udostępnij

W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się konferencja zatytułowana „Dekada okupacji Krymu – bezpieczeństwo europejskie zakładnikiem rosyjskiego imperializmu”. W wydarzeniu zorganizowanym przez eurodeputowanych EKR Annę Fotygę i Alexandra Vondrę udział wzięli m.in wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Emine Dżaparowa, były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie i ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Robert Pszczel oraz eksperci ze Stanów Zjednoczonych, Gruzji i Ukrainy.

 

„Krym służy nie tylko do ataków na Ukrainę, ale także destabilizacji całego basenu Morza Czarnego, a nawet szerzej – także do ataków w Syrii” – mówiła Anna Fotyga.  „Bez decydującej porażki Rosji na Ukrainie będziemy mieli problemy na całym świecie, nie tylko w naszym wschodnim sąsiedztwie, ale także na Bliskim Wschodzie, w Afryce, Ameryce Łacińskiej i innych miejscach” – podkreśliła eurodeputowana. Zdaniem polskiej polityk, Krym jest Rosji niezbędny do realizacji imperialnych koncepcji, a jedną z obaw społeczności międzynarodowej jest wykorzystanie okupowanego półwyspu do blokady wolności żeglugi i traktowania mórz jako wód wewnętrznych Rosji.  Fotyga zwróciła uwagę, iż Rosja stosowaną na Krymie koncepcję "zabraniania dostępu" A2/AD (Anti-Access/Area Denial) stara się wdrażać także na obszarze Morza Bałtyckiego. „Uczestniczyłam w inauguracji Platformy Krymskiej w Kijowie w 2021 roku. Liczę, że będę mogła wziąć udział w jej obradach już na wyzwolonym Krymie” – zakończyła była szefowa polskiej dyplomacji.

 

"Dziesięć lat temu świat był świadkiem brutalnego pogwałcenia prawa międzynarodowego. Rosja okupując mój rodzinny Krym, przygotowała grunt do dalszej agresji na regiony doniecki i ługański w 2014 roku, a także pełnoskalową agresję w 2022 roku" – mówiła Emine Dżaparowa. Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy opowiadała o niszczeniu przez Rosję dziedzictwa Tatarów krymskich, siłowej rusyfikacji, ale także o odwadze i oporze mieszkańców Krymu przeciw tym działaniom. 

"Jeśli przestaniemy walczyć, rosyjska agresja nie zatrzyma się. To tylko ośmieli Rosjan do podjęcia wrogich działań przeciw innym narodom. Jedynie całościowe przywrócenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w międzynarodowo uznanych granicach, włączając w to Krym,  umożliwi sprawiedliwy i trwały pokój. Odzyskanie Krymu będzie  ciosem w rosyjski imperializm" – mówiła Dżaparowa.  

 

„Nie zawsze było łatwo zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na sprawę okupacji Krymu. Dlatego dziękuję Annie Fotydze, która od początku była jednym z liderów w tej kwestii. Dzisiejsza rocznica jest gorzkim przypomnieniem o nieukaranym przez społeczność międzynarodową przestępstwie” – mówiła ukraińska dyplomatka Oksana Diakun „Prześladowania, które od 2014 roku są codziennością okupowanego Krymu, mechanizmy i rozwiązania prawne, które były tam testowane, są dzisiaj wykorzystywane do uciszania krytycznych głosów wewnątrz Federacji Rosyjskiej” – dodała.

Olga Skrypnyk, współprzewodnicząca Platformy Krymskiej, poinformowała, iż w jej pracach bierze udział już ponad 70 państw.  „Zmuszona byłam opuścić Krym dziesięć lat temu. Dzisiaj widzę, jak z okolic mojego domu na Krymie wystrzeliwane są rakiety w kierunku mojego nowego domu w Odessie” – mówiła. Skrypnyk poinformowała, iż ponad 200 osób, w większości Tatarzy krymscy, przebywa obecnie w rosyjskich więzieniach. Ich sytuacja jest bardzo trudna, gdyż nie mają do nich dostępu żadni międzynarodowi obserwatorzy. „Pomimo prześladowań, presji, Krym nie stał się Rosją. Przez ostatnie dwa lata na Krymie miało miejsce więcej protestów i aktów oporu, niż na terytorium Federacji Rosyjskiej. Tylko zakończenie okupacji Krymu może przywrócić na półwyspie prawa człowieka” –  podsumowała.

 

„To, co się dzieje dzisiaj na Krymie, znamy bardzo dobrze z historii Europy Środkowej i Wschodniej. To klasyczny przypadek czystek etnicznych, w tym przypadku deukrainizacji, detataryzacji oraz rusyfikacji” - mówił Robert Pszczel. Były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie stwierdził, że nie możemy zapominać, że w 1991 roku większość mieszkańców Krymu głosowała za niepodległością Ukrainy. "Nie było żadnych skarg do organów ONZ. Mieliśmy za to do czynienia z narastającą przed aneksją dezinformacją, manipulacją, która miała za zadanie narzucić światu rosyjską narrację" – mówił ekspert. Zauważył, że gdyby w 2014 roku odbyło się uczciwe referendum, jego wynik byłby inny. „Należy stale podkreślać tę kwestię, ponieważ wpisuje się to w trwającą agresję Rosji nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko zbiorowemu Zachodowi i całemu cywilizowanemu światu” - komentował. Robert Pszczel podkreślił, że aneksja Krymu ma znaczenie monumentalne i w 2014 roku oznaczała w zasadzie śmierć europejskiej architektury bezpieczeństwa. „Chociaż Putin o swoich planach mówił publicznie już w 2007 roku w Monachium, świat wciąż miał iluzje, opierając partnerstwo z Rosją na pryncypium poszanowania granic innych państw.  Po 2014 wszelkie złudzenia na jakiekolwiek partnerstwo z Rosją zniknęły" – mówił Pszczel. „Operacja na Krymie była dobrze przygotowaną i zrealizowaną operacją wojskową” - informował. Wyjaśnił, że Rosja natychmiast uzyskała dominującą pozycję na Morzu Czarnym, niszcząc lub przejmując ukraińską marynarkę wojenną, która była wówczas drugą co do wielkości flotą na Morzu Czarnym. "Dziś, także dzięki wsparciu Zachodu, Ukraina jest w stanie prowadzić skuteczne działania, które znacząco zmniejszyły potencjał Floty Czarnomorskiej" – podsumował ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

 

Zdaniem Batu Kuteli, byłego wiceministra obrony Gruzji, wojna przeciw Ukrainie jest konfliktem globalnym. "Nie dotyczy on tylko określonego terytorium, ale wartości, międzynarodowego prawa, a jego rezultat będzie miał wpływ na globalne bezpieczeństwo" – mówił były ambasador Gruzji w Waszyntonie. "Zachód popełnił już błąd w trakcie negocjacji traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie. Myśląc, iż powolne wycofywanie rosyjskich wojsk z terytoriów niepodległych państw służyć będzie stabilności, sprowokował dzisiejsze problemy nie tylko na Ukrainie" – mówił Kutelia, przypominając o pozostawieniu po upadku ZSRS na Krymie rosyjskich baz wojskowych. Zdaniem eksperta, Rosja, pomimo licznych ostrzeżeń, w tym agresji na Gruzję, zbyt długo nagradzana była przez Zachód, aż do 2016 roku będąc uznawaną przez NATO za partnera.

"Morze Czarne stało się teatrem rosyjskiej walki z Zachodem i demokracją. Nie byłoby to możliwe bez kontroli Krymu. Koncepcja odmowy dostęp A2/AD nie tylko blokowała ukraiński eksport. Po dnie Morza Czarnego biegną kluczowe światłowody, kable elektryczne. Jest ono bramą dla Kaukazu Południowego i państw Azji Środkowej. Bez odzyskania Krymu te regiony nie będą mogły marzyć o trwałym bezpieczeństwie. Dlatego każda próba narzucenia pokoju, który nie obejmie powrotu Krymu do Ukrainy, przyczyni się do dalszych, systemowych problemów sięgających daleko poza Europę" – zakończył Kutelia.

 

Steven Horrell zauważył, że po dziesięciu latach od nielegalnej aneksji Krymu imperialistyczne ambicje Rosji pozostają niezmienne. Dodał, że Putin swoją ekspansję kieruje nie tylko na Ukrainę, czy w region Morza Czarnego, ale i na Bliski Wschód. „Putin zajmując Krym obwieścił światu, że chce zmieniać mapę świata, narzucić nową architekturę bezpieczeństwa. Dziś widzimy, że rosyjskie wojska są w Syrii, w Afryce, że rosyjskie wpływy coraz bardziej się rozszerzają” - wskazał Amerykanin. Ekspert wpływowego amerykańskiego ośrodka Center for European Policy Analysis nadmienił również, że wspólnocie euroatlantyckiej od wielu lat brakuje kompleksowej i spójnej strategii bezpieczeństwa w regionie Morza Czarnego.  Krym zaś był i wciąż pozostaje kluczem dla moskiewskich planów ekspansji „Mam na myśli nie tylko wymiar wojskowy, ale także wolność żeglugi i handel, zasoby naturalne, podmorską infrastrukturę krytyczną, wpływy polityczne" – wymieniał. "Kluczem do zwycięstwa, ale także zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego w dłuższej perspektywie, jest powrót Krymu do suwerennej Ukrainy" – zakończył Horrell.

Galeria zdjęć

Z twittera