Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie PiS przeciw praktykom francuskiej inspekcji pracy dyskryminującym polskie firmy

25 lutego 2021 r.
Udostępnij

Podczas wczorajszego posiedzenia komisji Petycji PE (PETI) miała miejsce dyskusja nad złożoną w imieniu polskiej spółki Aterima Group petycją w sprawie naruszenia zasad rynku wewnętrznego przez Francję. Sprawa dotyczy nieuczciwych praktyk, których dopuszczają się francuscy inspektorzy pracy zmuszający polskie przedsiębiorstwa do zarejestrowania swojej działalności we Francji. W imieniu grupy EKR głos zabrali europosłowie PiS Elżbieta Rafalska, Kosma Złotowski oraz Ryszard Czarnecki.

 

"Prezentowane przez grupę Aterima przykłady nie są sytuacją jednostkową, przedstawiony problem jest problemem systemowym, który wymaga rozwiązania i wyjaśnienia po stronie francuskiej" – mówiła Elżbieta Rafalska. Jak dodała, z podobnym traktowaniem spotykali się również inni przedsiębiorcy. "Coraz więcej polskich firm zwraca uwagę na dyskryminujące praktyki ze strony francuskiej inspekcji pracy" - wskazała. Jak tłumaczyła, firmy w wyniku kontroli mają być uznawane za działające nielegalnie na terytorium Francji, za co zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 roku grożą bardzo wysokie kary finansowe. "Jak informują przedsiębiorcy rzeczywistym celem kontroli nie jest jednak wykrywanie nieprawidłowości, ale  wywarcie presji na polskie firmy i w rezultacie zmuszenie ich do przeniesienia części lub całości działalności na  stałe do innego państwa" – wyjaśniła Rafalska. W przypadku grupy Aterima Francja zmusza właśnie ją do rejestrowania jej działalności na swoim terenie. "Jest to absolutnie sprzeczne ze swobodą świadczenia usług i wolnością funkcjonowania na jednolitym rynku" - podkreśliła.

Eurodeputowana PiS mówiła, że sprawa ta wymaga pilnego wyjaśnienia. "Bez tego firmy nadal będą działały w warunkach braku jasności prawnej" – wskazała. Posłanka do PE zaproponowała wystosowanie pisma do strony francuskiej z prośbą o jasne wskazanie, które przepisy prawa europejskiego są łamane i na jakiej podstawie wymaga ona od przedsiębiorców rejestracji swojej działalności na terenie Francji.

 

Kosma Złotowski zauważył, że w UE nadal panuje przekonanie, jakoby niektóre kraje członkowskie były uprzywilejowane. Nawiązał tym samym do przymykania przez Jean-Claude'a Junckera oka na francuskie wykroczenia i używanie przy tym argumentu: 'bo to jest Francja'. "Rozumiem, że  to co powiedział dziś przedstawiciel KE nawiązuje do tradycji byłego szefa Komisji ? Skoro to Francja, to nie możemy zwracać jej uwagi?" – pytał. "Ale czy to nie Komisja Europejska jest strażniczką wspólnego rynku, strażniczką dyrektywy o usługach?" – zastanawiał się Złotowski. Poseł do PE prosił o skomentowanie tej sprawy i określenie, czy jednolity rynek jest rzeczywiście wspólny i czy dyrektywa o świadczeniu usług w UE obowiązuje, a jeżeli tak, to w jaki sposób to prawo jest egzekwowane. "Sprawa nie dotyczy tylko tej jednej firmy, sprawa dotyczy wielu spółek" – podkreślił.  Jak dodał, bardzo nagminne stało się to zwłaszcza po 2015 roku w kontekście przedsiębiorstw transportowych z Europy Wschodniej, które zmuszano we Francji do powoływania tam swoich przedstawicieli. "Bardzo bym prosił KE o poważne ustosunkowanie się do tej sprawy, a nie odsyłanie do francuskich sądów" – mówił europoseł podkreślając, że petycja powinna pozostać otwarta.

 

Ryszard Czarnecki stwierdził, że jest zdumiony stanowiskiem Komisji Europejskiej, która wymaga w różnych sprawach solidarności europejskiej, ale w tej sprawie umywa ręce, co jest zupełnym nieporozumieniem. Czarnecki podzielił zdanie reszty europosłów z Polski. „Tego typu praktyki, podobnie jak przy Pakiecie Mobilności, przy firmach transportowych, pokazują obywatelom, zwłaszcza z naszego regionu Europy, że fundamentalna wolność unijna w postaci przepływu usług jest w jakimś wymiarze fikcją, nie jest realnie egzekwowana” – mówił były wiceprzewodniczący PE i dodał, że nie dziwi potem eurosceptycyzm, który w Unii Europejskiej zaczyna narastać, kiedy wspólne ustalenia unijne nie są respektowane i nie są wspólne dla wszystkich, tylko są dla wybranych.

„Bardzo mocno przestrzegam przed taką praktyką, w którą wpisuje się niestety działanie rządu Republiki Francuskiej, a także Komisji Europejskiej - nad czym ubolewam” – podsumował Ryszard Czarnecki.

Z twittera