Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie PiS: Ogłoszenie mobilizacji w Rosji może być punktem zwrotnym wojny

29 września 2022 r.
Udostępnij

Dzisiaj miało miejsce publiczne wysłuchanie zorganizowane przez Komisję Specjalną ds. Obcych Ingerencji we Wszystkie Procesy Demokratyczne w Unii Europejskiej, w tym Dezinformacji (INGE 2) wraz z Komisją Spraw Zagranicznych (AFET), Podkomisją Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE) oraz Delegacją UE- Rosja -  pt. „Rosyjska dezinformacja i propaganda dotycząca Ukrainy w świetle agresji militarnej i jej wpływ na procesy demokratyczne w Unii Europejskiej”. W debacie udział wzięli eurodeputowani PiS Ryszard Czarnecki oraz Witold Waszczykowski.

 

Ryszard Czarnecki mówił, że komisja specjalna INGE 2 wykonuje bardzo ważną pracę, ponieważ rzuca światło na praktyki propagandy Kremla, która ma na celu sianie dezinformacji, co zresztą jest jednym z głównych elementów obecnej wojny w Europie Wschodniej. „Propaganda kierowana jest nie tylko pod adresem wewnętrznym, własnego społeczeństwa, ale także sojuszu bezpieczeństwa na naszym kontynencie, mając na celu jego podzielenie” - powiedział.

 

„Jeżeli chodzi o społeczeństwo rosyjskie, to ogłoszenie mobilizacji może być punktem zwrotnym” – stwierdził Ryszard Czarnecki i dodał, że informacja ta wywołała falę paniki w całym kraju, który jest zasypywany propagandą od wielu dekad, a znamienita większość społeczeństwa niejako podpisała umowę społeczną dając Putinowi wolną rękę w zamian za względną stabilność gospodarczą.

 

Były wiceprzewodniczący PE przywołał słowa szefa sztabu Aleksieja Nawalnego, Leonida Wołkowa, który przyznał, że ogłoszenie mobilizacji wywołało tak ogromny wstrząs, że ludzie, którzy przyjęli umowę społeczną, ocknęli się. „60-70% ludności Rosji przebudziło się, zaczyna zadawać pytania i oczekuje odpowiedzi. Ludzie nie godzą się, by dalej przyjmować kłamstwa i przymykać oko na to, co się dzieje” – przekonywał. Ryszard Czarnecki uznał, że Unia powinna dołożyć starań, aby dotrzeć do społeczeństwa obywatelskiego Rosji z odpowiedziami na jego pytania. „Musimy być gotowi na kontrofensywę informacyjną, mówiąc o tym, co się dzieje na Ukrainie. O masakrach, kłamliwej propagandzie, jak np. ta o denazyfikacji. Musimy docierać do rodzin żołnierzy w Rosji” – podkreślił.

 

Witold Waszczykowski stwierdził, że nie jest rozczarowany wynikiem przedmiotowej debaty, ponieważ nie miał optymistycznych oczekiwań. Zauważył, że UE nie ma wspólnej odpowiedzi na rosyjskie groźby z wielu powodów. „Przede wszystkim brak jest wspólnej oceny agresji Rosji. Niektórych przywódców wciąż cechuje naiwny sposób myślenia, legitymizujący Putina przez nieustanne rozmowy telefoniczne z nim. Inni głosują w Parlamencie za zablokowaniem dostaw broni na Ukrainę tego samego dnia, którego Rosja niszczy infrastrukturę na Bałtyku” - mówił.

 

Drugim, głębszym powodem według byłego szefa MSZ jest konflikt wewnętrzny w UE. „Nadal trwa debata lub bitwa pomiędzy większością liberalno-lewicowych polityków, a konserwatywnymi rządami i politykami” – powiedział Waszczykowski i dodał, że większość niestety uważa, że przywódcy Węgier, Polski i Rzymu są większym zagrożeniem niż Putin i dlatego UE nie potrafi znaleźć wspólnej drogi.

 

 

 

Z twittera