Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie EKR o wykorzystaniu oprogramowania Pegasus przez państwa członkowskie UE: "Wskazujecie palcem na Polskę i Węgry. A co z Niemcami, Francją czy Hiszpanią?"

4 maja 2022 r.
Udostępnij

Dziś podczas sesji plenarnej Europarlamentu w Strasburgu miała miejsce debata pt. "Wykorzystanie oprogramowania Pegasus przez państwa członkowskie UE wobec obywateli, w tym posłów do Parlamentu Europejskiego i łamanie praw podstawowych". Głos w niej zabrali europosłowie EKR Dominik Tarczyński, Beata Kempa, Elżbieta Kruk, Bogdan Rzońca, Beata Mazurek i Anna Zalewska.

 

Dominik Tarczyński mówił, że w kontekście debaty o Pegasusie i innych narzędzi szpiegowskich wykorzystywanych przez rządy państw członkowskich, warto przyjrzeć się poszczególnym krajom. "Zacznijmy od Niemiec. Zastanawiałem się, gdzie Państwo, drodzy hipokryci, byli, kiedy w mediach pojawiły się informacje dotyczące wielkiego skandalu w Niemczech w 2019 roku?" – pytał.

Europoseł wyjaśnił, że z raportu wynika, że w Monachium, w czasie gdy na czele rządu niemieckiego stała kanclerz Merkel, stworzono oprogramowanie szpiegowskie, które było sprzedane policji i służbom specjalnym w wielu krajach, w tym policji federalnej w Niemczech. "Gdzie byliście w roku 2019? Baliście się, trzęśliście się przed nią i nikt nie zadawał żadnych pytań. Tak więc skandal z września 2019 roku – cisza. Gdzie byliście, kiedy Donald Tusk był premierem w Polsce i 38 dziennikarzy było inwigilowanych? Także cisza" – dopytywał Tarczyński.

"Wskazujecie teraz palcem na Polskę i na Węgry. A co z Niemcami? Co z Francją? Co z Kanadą i panem Trudeau? Tak więc nie bądźcie hipokrytami i nie bierzcie pod lupę jedynie Polski i na Węgier, a wszystkich!" – apelował.

 

Beata Kempa stwierdziła: "Odnoszę nieodparte wrażenie, że bardzo poważni ludzie, a do tych zaliczam europosłów, komisarzy i wszystkich innych pracowników instytucji europejskich, są bardzo łatwo wciągani w walkę koncernów albo w walkę wewnętrzną między rządami i opozycją w krajach członkowskich".

Bo – jak stwierdziła – czy to będzie Pegasus, czy inne oprogramowanie, trzeba zdawać sobie sprawę, że każdy kraj będzie takim narzędziem dysponował. "Nie bądźmy naiwni. Każdy kraj musi mieć lepsze urządzenia niż terroryści, czy zorganizowane grupy przestępcze" – dodała.

Eurodeputowana EKR zastanawiała się dlaczego nie mówi się o innych niż Polska czy Węgry krajach, jak np. Hiszpania, Grecja czy Holandia. Jak zauważyła, 102 kraje dysponują tym urządzeniem. "Rzecz przede wszystkim w gwarancjach. I nie bądźcie Państwo hipokrytami, nie dajcie się wmanewrować w brutalną, wewnętrzną walkę polityczną" – apelowała.

 

Elżbieta Kruk podkreśliła, że dzisiejsza debata w sprawie nadużywania izraelskiego oprogramowania szpiegującego Pegasus ze wskazaniem na Polskę i Węgry ma szerszy kontekst polityczny. "Bo śledztwo Amnesty International wykazało, że służby z 50 państw inwigilowały z pomocą tego narzędzia 50 tys. osób" - przypomniała.

Ponadto – dodała Kruk - również śledztwa dziennikarskie, w tym przeprowadzone przez The Guardian, ujawniły, że oprogramowanie Pegasus było wykorzystywane do inwigilacji dziennikarzy i polityków w wielu krajach świata, w tym w Europie.

Jak wskazała, taka sytuacja miała miejsce m.in. w Niemczech, gdzie federalna policja kryminalna zakupiła Pegasusa, a rząd tego kraju kilkukrotnie pytany o jego użycie odmówił wyjaśnień i poddania się kontroli.

"Z kolei raport CitizenLab ujawnił powszechne stosowanie oprogramowania przeciwko działaczom głównie katalońskim, ale i  baskijskim przez rząd Hiszpanii. Zidentyfikowano 63 ofiary" – przypomniała eurodeputowana.

Jednak, jak zauważyła Kruk, dopiero pojawienie się poszlak wskazujących na stosowanie Pegasusa również w Polsce i na Węgrzech wzruszyło Parlament Europejski, obojętny wobec afery podsłuchowej dotykającej dziesiątków dziennikarzy za rządów Donalda Tuska. "Jak zwykle Polska i Węgry są atakowane. Zastanówcie się za czyich pożytecznych idiotów robicie w tym wojennym czasie" – podsumowała.

 

Bogdan Rzońca skomentował wystąpienie jednego z czeskich europosłów, który stwierdził, że w Polsce dzieje się bardzo źle: "Szkoda, że nie wspomniał pan o byłym premierze Czech Andreju Babiszu, który dorobił się fortuny na pieniądzach unijnych".

Z kolei zwracając się do europosła Lópeza Aguilara, który również mówił o rzekomo złej sytuacji w Polsce, Rzońca ubolewał, że ten nie poruszył tematu jego własnego kraju, Hiszpanii.

Europoseł PiS zgodził się, że to jest bardzo wrażliwy, delikatny temat i trzeba oczywiście działać ostrożnie. Jednocześnie wyraził nadzieję, że Komisja Europejska wypracuje mechanizm, który pozwoli ujawnić agentów wpływu. "Agentów, którzy pracują dla Putina także tutaj i przekazują Wam te bzdury o Polsce, które potem powtarzacie" – stwierdził.

 

Beata Mazurek przypomniała, że w lipcu 2021 roku na liście podejrzanych o inwigilację oprogramowaniem Pegasus znalazł się między innymi Prezydent Francji Emmanuel Macron. Wobec tego eurodeputowana zastanawiała się dlaczego wtedy nie powstała specjalna komisja. Również w 2021 roku zakup przez niemieckie służby systemy Pegasus. "Dlaczego ta sprawa nie wywołała w Was niepokoju?" – pytała. Jak stwierdziła, odpowiedź jest prosta - nie chodziło wówczas o Polskę i Węgry.

Polska eurodeputowana mówiła, że sprawa inwigilacji Pegasusem urosła do ogólnoeuropejskiej. "A plakaty nawołujące do wyjaśnienia afery, tworzone w Parlamencie Europejskim przez środowiska Lewicy i Zielonych już nie mają twarzy szefa mojej Partii,  jak miało to miejsce w lutym tego roku.  Trochę niezręcznie Państwo wypadliście, a nawet groteskowo prawda?" – stwierdziła.

Eurodeputowana PiS zwróciła się również do obecnej w sali plenarnej delegacji polskiego Senatu, która przybyła w związku z powstałą w Polsce Komisją do spraw Pegasusa, która nie ma uprawnień śledczych, życząc "udanej wycieczki do Strasburga".

 

Anna Zalewska przypomniała, że dzisiaj mija 70. dzień wojny w Europie. "Rosyjskie służby działają również tutaj, analizując każde Wasze słowo, Wasze czyny, obserwując to, co się dzieje w komisji specjalnej. Dlatego proszę o powściągliwość, o merytorykę i odpowiedzialność za swoje czyny i za swoje słowa" - apelowała. Zresztą, jak zauważyła, w Parlamencie Europejskim i Komisji Europejskiej jeszcze przed wojną miały wpływy i działały rosyjskie służby. "Mam nadzieję, że niebawem powstanie komisja specjalna, która również rozstrzygnie te kwestie" – stwierdziła.

Zalewska przestrzegała także, by komisja specjalna nie wykraczała poza swoje kompetencje, bo: "Trudno jest oczekiwać, że w obliczu wojny służby specjalne w każdym kraju będą stawać i mówić o tym w jaki sposób działają".

Z twittera