Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Andżelika Możdżanowska: Musimy przeciwdziałać przemocy domowej na płaszczyźnie politycznej, ekonomicznej, instytucjonalnej i społecznej

26 marca 2021 r.
Udostępnij

Wczoraj podczas posiedzenia komisji praw kobiet i równouprawnienia PE (FEMM) miała miejsce dyskusja nad sprawozdaniem dotyczącym wpływu, jaki na kobiety i dzieci wywiera przemoc ze strony partnera oraz prawo pieczy nad dzieckiem. W debacie głos zabrała kontrsprawozdawczyni z ramienia grupy EKR, eurodeputowana PiS Andżelika Możdżanowska.

 

Odnosząc się do wypowiedzi poprzedników, Andżelika Możdżanowska sprzeciwiła się kreowaniu fałszywego wizerunku partii rządzącej w Polsce, podkreślając, że stanowczo potępia ona stosowanie przemocy wobec kobiet, uznając ją za naruszenie praw człowieka i przestępstwo. Jednocześnie, mówiła eurodeputowana PiS, oczywistym jest, że ofiara przemocy jest stroną słabszą i bezsprzecznie powinna otrzymywać pomoc.

 

"Przemoc domowa to przestępstwo przeciwko najbliższym, którzy zaufali sprawcy. Z mojego doświadczenia widzę, że niestety jest ona łatwiejsza do udowodnienia w momencie, gdy staje się przemocą fizyczną, ale należy pamiętać, że kobiety często padają ofiarami również przemocy psychicznej, czy na tle ekonomicznym, gdy są wykluczone z podejmowania decyzji finansowych, czy wręcz bezpośrednio zabrania się im pracy. Dodatkowym elementem jest często towarzyszący temu strach o utratę prawa do opieki nad dzieckiem" – mówiła Możdżanowska. Jak dodała, takie praktyki rodzą wśród setek milionów kobiet każdego dnia poczucie braku bezpieczeństwa i strachu.

 

"Ofiary przemocy często napotykają na jeszcze jeden mur. Mur obojętności instytucji. Mur, z którym muszą na co dzień walczyć i udowadniać, że jeżeli tkwiły w przemocowym związku, to nie znaczy, że się na to zgadzały" - zauważyła.

Polska eurodeputowana wskazała, że ofiary często się wstydzą, bo niejednokrotnie ich problemy są lekceważone oraz przerzuca się na nie ciężar odpowiedzialności za sytuację, w której się znalazły.

Jak podkreśliła, ważne jest, by kobiety poczuły, że nie są ofiarami również systemu. W tym kontekście kluczowe jest odpowiednie przygotowanie i przeszkolenie urzędników tak, by byli w stanie podejmować najlepsze z możliwych decyzji, nie pozostawiając ofiar samym sobie.

 

Ponadto Możdżanowska wskazała na problem osób, które mieszkają poza granicami własnej ojczyzny. W jej opinii ważne jest, by w każdym kraju, każda instytucja zagwarantowała takim osobom prawo do posługiwania się językiem ojczystym, czy też zapewniła dostęp do tłumacza.

 

"Koniecznie musimy przeciwdziałać temu zjawisku na każdej płaszczyźnie zarówno politycznej, ekonomicznej, instytucjonalnej, społecznej i rodzinnej. Instrumenty prawne jednak są dalej niedostateczne i nieskuteczne, zaś środki pomocy ofiarom są na dzień dzisiejszy niewystarczające" – skonkludowała.

Z twittera